Ankieta personalna – Grzegorz Skawiński

Grzegorz Skawiński odpowiada na pytania dotyczące jego osoby - artykuł zamieszczony w numerze 3/2003 czasopisma "Teraz Rock".

FILMY, KTÓRE NAJBARDZIEJ LUBIĘ:

Dramaty psychologiczne. Nie lubię kina służacego tylko rozrywce, ludycznego. Uważam je za stratę czasu.

KOMPUTER:

Bywa dla mnie tylko narzędziem.

NAJCHĘTNIEJ PODRÓŻUJĘ…:

Jest mi obojętne – czym. Nie boję się latać, nie boję się pływać. Jak już wsiadę do tej puszki, to zdaję się na nią.

NAJGŁUPSZA PLOTKA, JAKĄ SŁYSZAŁEM NA SWÓJ TEMAT:

Że Maryla Rodowicz i ja jesteśmy parą.

NAJGORSZA MOJA CECHA:

Jestem zbyt systematyczny. Wiele osób nie lubi mnie za to, że jestem taki „poukładany”.

NAJLEPSZA MOJA CECHA:

Pewna dobroć.

NAJWIĘKSZY BŁĄD JAKI POPEŁNIŁEM:

To, że nie ożeniłem się w wieku 23 lat.

NAŁOGI:

Fajek nie palę… Lubię czasami wypić. Jack Daniels.

PIERWSZA PŁYTA, KTÓRĄ KUPIŁEM:

„Na drugim brzegu tęczy” Breakout. Bardzo mi się spodobało. Nawet uczyłem się grać na gitarze numery z tej płyty.

PIERWSZY ROCKOWY KONCERT, NA KTÓRYM BYŁEM:

Powiem o pierwszym, na który poszedłem całkiem świadomie. Czesław Niemen i Akwarele, chyba 68 rok, w kinie „Kosmos” w Mławie. Nie pamiętam już, co wykonywali. Ale ten koncert przesądził o tym, że zostałem muzykiem.

PŁYTA, BEZ KTÓREJ NIE MÓGŁBYŚ ŻYĆ:

To byłaby, któraś z płyt poznanych w młodości – gdy kształtowała się moja osobowość. „Dark Side of the Moon” Floydów. , „Czwórka” Led Zeppelin, „Axis: Bold As Love” Jimiego Hendrixa…

RECEPTA NA SUKCES:

Przysłowiowy łut szczęścia i bardzo dużo pracy. Przynajmniej tak było w moim przypadku.

SAMOCHÓD:

Od 3 lat mam „garbusa” New Beetle. Jest oryginalny, odróżnia się od innych samochodów, i to dla mnie istotne. Poza tym – niczego przy nim nie muszę robić, tylko leję paliwo i jest OK.

ULUBIONE DANIE:

Lubię lekkie jedzenie, unikam ciężkich dań. Generalnie lubię kuchnię azjatycką, a na pierwszym miejscu stawiam kuchnię japońska. Danie? Będę mało oryginalny: sushi.

ULUBIONE MIEJSCE NA WAKACJE:

Przede wszystkim musi być to miejsce odosobnione. Kiedyś pojechałem do Grecji, myśląc, że zasmakuję samotności. Ale fani mnie tam też dopadli i nie miałem życia (śmiech). Szczerze mówiąc, zawsze chciałem wybrać się do Chin, ale teraz panuje tam ta zaraza płucna, więc w najbliższym czasie nie pojadę.

W TELEWIZJI OGLĄDAM…

Różnego rodzaju programy informacyjne. Nie czytam gazet.

Notował: Wiesław Królikowski